W niedzielę 8 maja 2011 roku, po trzytygodniowej przerwie, punktualnie o godzinie 10:00 rozpoczęły się zmagania drużyn w czwartej kolejce spotkań Szydłowieckiej Ligi Piątek Piłkarskich. Pogoda tym razem dopisała, mimo że całkiem niedawno padało było zimno i poza deszczem spadło sporo „śniegu”. Na szczęście aura dla naszej Ligi była łaskawsza. Sędzią głównym zawodów był Dawid Walkiewicz. Ogólnie kolejka bardzo ciekawa obfitująca w wiele zwrotów akcji. Drużyny nieco przetrzebione przez trwające właśnie „komunie”. Niektórzy odrobili tzw. „pańszczyznę”, jeśli odpowiadały im godziny i zaraz po meczu meldowali się na komuniach, niektórzy nie mogli się pojawić dzisiaj na boisku. Inni liderzy drużyn pracowali zbyt daleko, żeby przyjeżdżać przez pół Polski na jedno spotkanie. W końcu nie na darmo mamy do wpisania na listę 15 osób. Nastąpiły jednak drobne zmiany w zestawieniach, małe przetasowania, na które jednak postanowiliśmy zezwolić tylko w tym roku. Następnym razem proponujemy dobierać współpracowników z większą rozwagą. W tej kolejce nie powiększyliśmy listy posiadaczy żółtych kartoników tylko dlatego, że sędzia miał wyjątkowo dobre nastawienie do piłkarzy.  Zaczęliśmy od nieoczekiwanej wygranej FC Albatrosów nad liderami Starymi Wariatami, którzy już wygrywali 2:4, by ostatecznie przegrać spotkanie 6:5. Przegrywali po samobójczej bramce i strzale Karola Niziołka 2:0. W kolejnych czterech minutach strzelili 3 bramki i wyszli na prowadzenie. W końcówce oddali zupełnie inicjatywę drużynie Albatrosów i zeszli z tartanu po raz pierwszy w roli pokonanych. Później nastąpiła znowu pogoń za dobrym wynikiem Pogroszyna za Marsystemem. Do przerwy co prawda ci drudzy prowadzili, jednak tylko 0:1. Zaraz po zmianie stron drugi w klasyfikacji strzelców Jagieło Rafał wziął się za zdobywanie bramek i wyrównał już w 16 minucie. W 24 było już 3:2 dla Pogroszyna, który wyjątkowo dobrze rozgrywa kontrataki, z prawie 100% skutecznością. Ostatecznie pod koniec meczu zawodnicy obydwu drużyn szarpnęli, zamykając wynik spotkania 4:3. Pojedynek dwu drużyn bez punktów Arisu i OLIMP-LICEUM miał dwóch bohaterów. Pierwszym był młody zawodnik LO Urban Adam, który dał tej drużynie prowadzenie 1:0 aż do 21 minuty. Sporo sytuacji licealiści jednak zmarnowali. Doświadczeni gracze Arisu do prowadzili właśnie w 21 minucie do wyrównania. Bohaterem tej drużyny był Górka Rafał, który rzeczywiście mógł zostać bohaterem, gdyż miał jeszcze 3 lepsze sytuacje, lecz nie wykorzystane. Podział punktów ze wszech miar sprawiedliwy. Do przerwy było 3:3. Synkirooms atakował jednym zawodnikiem bardzo skutecznym dzisiaj Rafałem Indyką, któremu niejeden młody kolega może pozazdrościć kondycji. Rafał dzisiaj zaliczył klasycznego hat-tricka poprawiając kolejnym trafieniem w drugiej połowie i zamykając wynik 5:5. Drużyna Contra Team chyba za bardzo odpuściła w pewnych momentach, zupełnie bez opieki pozostawiając najlepszego strzelca rywali. Kolejne spotkanie bez pomysłu na grę w ataku rozegrał FC Format. Wcześniej chłopcy z tej drużyny potrafili o niebo lepiej funkcjonować w ataku. Dzisiaj wyjątkowo sobie przeszkadzali, dlatego dorobek tylko dwóch bramek nie powinien dziwić. Jackpot zagrali jak rasowi obrońcy, bez wielu strat z nieźle rozgrywającym „Pulponem” i bardzo dobrze dysponowanym kapitanem „Lolkiem”. Końcowy wynik tej rywalizacji to 2:4 dla Jackpot, aż strach pomyśleć jak będą grali, gdy się nieco wzmocnią. Ostatni pojedynek miał zmienić sytuację w tabeli. Tzw. „mecz na szczycie” odbył się pomiędzy CBŚ a Budkami i jako jedyny do przerwy był bez historii. Bezbramkowy remis utwierdził mnie w przekonaniu, że nikt nie będzie się rwał do szaleńczych ataków na przeciwnika, pozostawiając własną bramkę na pastwę losu przeciwnika. Jednak stroną przeważającą w całym meczu należy uznać Budki. Chłopaki całkiem nieźle popracowali w tym meczu. Szczególnie młodszy brat Janowski. Jednak to nie on zasłużył na największą pochwałę mimo wielkiego serca do walki. Bardzo sprytnie w 24 minucie meczu zagrał Boruń Paweł, strzelając na bramkę z linii bocznej trafił w udo bramkarza i tym sposobem zdobył bramkę, jak się wszystkim wydawało na wagę samodzielnego liderowania w tabeli. W większości komentarzy najbardziej sprawiedliwy kolejny przypadek, sprawił, żę mecz zakończył się remisem 1:1. Przypadek nie umniejsza piękna i mocy strzału z dobrych 10 metrów Tomczyka Damiana z Budek na minutę przed końcem meczu. Piłka zmierzała wprost w bramkarza jednak strzał był o tyle trudny do wybronienia, że piłka otarła się o poprzeczkę wpadając z wielkim impetem w siatkę. Zdecydowanie najpiękniejsza bramka tej kolejki. Ogólnie poziom rozgrywek rośnie wraz ze zwiększającą się liczbą kolejek. Ta była czwartą, po trzech tygodniach przerwy i widać było głód piłki w niektórych drużynach. Widzowie również nas nie zawiedli, a pogoda jak zwykle zostawiła swoje ślady na ogorzałej twarzy protokolanta.

PS.:

Zapraszamy na portal http://www.szydlowiec24.pl, forum dotyczące ligi na tej właśnie stronie, www.szydlowiec24.pl/forum/ . Podstronę http://szlpp.szydlowiec24.pl, wiadomości i uwagi prosimy pisać na e-mail szlpp@szydlowiec24.pl lub na tablicy na Facebooku „Szydłowiecka Liga Piątek Piłkarskich”. Zapraszamy wszystkich do współpracy w tworzeniu SZLPP, która jest „inicjatywą obywatelską”. Pamiętajcie od Was zależy na ile Liga będzie spełniała Wasze oczekiwania. Liczymy na stałą współpracę.